Przyjaźń
na wieki, bez żadnych tajemnic .. Czy aby na pewno? Jej przyjaciel „zaginął”, a
raczej uciekł, nie zostawiając po sobie żadnego słowa. Nie powiedział nikomu ..
nie powiedział jej. Ona, zaczyna wariować. Martwi się. Martwi się o osobę – dla
niej – najważniejszą, najbliższą. Bliższą jej sercu, niż nawet własny brat.
Harry, bo tak na imię miał uciekinier, nie chciał tego, jednak musiał chcąc
przeżyć. Musiał uciec, zacząć inne życie. Cherylin, nie mogąc już wytrzymać,
chciała rozpocząć własne „śledztwo”, niestety Mulat, przyrodni brat dziewczyny
nie chciał do tego dopuścić. W końcu z pomocą Liama, do którego – z wzajemnością
z resztą – nie pałała przyjaźnią, lecz wręcz przeciwnie, udaje się znaleźć
trop. Nie wyobrażają sobie jednak, w jaki sposób ich wspólny przyjaciel, musi
sobie teraz radzić ..
* * *
Taki
sobie prolog jest. Mnie osobiście, nie podoba się on, jednak miałam pomysł na
opowiadanie. Fajnie byłoby jeszcze, gdyby ktoś to komentował ..